Przy głównej ulicy Siedlca, miejscowości w powiecie wolsztyńskim, wciąż stoi i ma się dobrze pomnik żołnierza radzieckiego, wzniesiony kiedyś jako wotum wdzięczności za „wyzwolenie” tej miejscowości w ofensywie styczniowej przez Armię Czerwoną. Pytanie o przyszłe losy tego pomnika postawiliśmy niedawno na łamach lokalnego „Głosu Wolsztyńskiego” władzom gminnym Siedlca i oczekujemy na stosowną reakcję. Jaka ona będzie – trudno dzisiaj powiedzieć.
Usunięcie z przestrzeni publicznej obiektów takich jak pomniki, tablice i znaki propagujące totalitaryzm, przewiduje projekt nowelizacji ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego. Bo choć, co prawda, kwestie te porządkuje już ustawa z dnia 1.IV. 2016 roku o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego, to nie została jednak w niej precyzyjnie uregulowana kwestia usunięcia obiektów o charakterze nie użytkowym, takich jak właśnie pomniki, obeliski, popiersia, tablice pamiątkowe itp. Uregulowaniu tych spraw służyć ma więc wspomniany wyżej projekt nowelizacji, wniesiony przez senatorów Prawa i Sprawiedliwości. Projektowana nowelizacja wprowadza przepis, który określa katalog obiektów niezgodnych z ustawą, między innymi takich pomników jak ten siedlecki… Co ważne – zgodnie z projektowaną nowelizacją, przepisom dotyczącym usuwania obiektów budowlanych propagujących totalitaryzm, nie będą podlegać groby, miejsca pochówku, a w szczególności cmentarze wojenne.
Z powodu źle rozumianej polityki historycznej, lub wprost historycznej niewiedzy, która, gdy jest zawiniona, zasługuje na miano ignorancji, niektóre środowiska lokalne, a także niektóre samorządy uparcie zdają się tkwić w przeświadczeniu o koniecznej wdzięczności, także tej wyrażanej pomnikami i tablicami, jaką powinniśmy okazywać żołnierzom Armii Czerwonej, którzy rzekomo, „zginęli walcząc o uwolnienie Polski spod niemieckiej okupacji…”. Czy rzeczywiście tak było? Pytanie to wciąż budzi kontrowersje.
Jeszcze nie tak dawno temu, przedstawiciele tutejszych władz samorządowych – powiatowych i gminnych, oraz organizacji kombatanckich, składali kwiaty na cmentarzu oficerów radzieckich w Wolsztynie w dniu pierwszym września, zapominając, że w tym dniu składa się wiązanki kwiatów tylko w miejscach pamięci narodowej, a takim miejscem cmentarz oficerów radzieckich na pewno nie jest. Argumentowano przy tym przewrotnie, że „wszyscy oni zginęli w wyniku tej samej wojny…” Czy rzeczywiście tej samej?
Ponieważ dawno minęły czasy obowiązkowej nauki języka rosyjskiego w naszych szkołach, dlatego mało kto może już wie, zwłaszcza wśród młodego pokolenia, co oznaczają napisy na pylonach wspomnianego cmentarza. Oto treść jednego z nich: „Chwała Gierojam Wielikoj Oteczestwiennoj Wojny 1941 – 1945 , co się tłumaczy – Chwała Bohaterom Wielkiej Wojny Ojczyźnianej”. No właśnie(!). 9 maja Sowieci nigdy po zakończeniu wojny nie świętowali (podobnie jak dzisiaj Rosjanie) zwycięstwa w II wojnie światowej, ale w rozpoczętej dopiero w 1941 roku ich „Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej”. To ta wojna – ich wojna, zdejmowała ze Związku Sowieckiego odium agresora Polski z lat 1939 – 1940 i sojusznika III Rzeszy, a stawiała go wśród ofiar niemieckiej agresji. Według aktualnie obowiązującego więc w Rosji prawa, to 9 maja jest ich dniem zwycięstwa dla upamiętnienia zwycięstwa „Wielkiej Wojny Ojczyźnianej” narodu radzieckiego i pokonania hitlerowskich Niemiec, podkreślonego bezwarunkową kapitulacją… Jak wiemy, na Zachodzie „Dzień Zwycięstwa”, czyli zakończenia II wojny światowej i kapitulacji Niemiec, obchodzi się dzień wcześniej.

Źródło: http://www.siedlec.pl/miejscowosci/siedlec.htm
[txt. Włodzimierz Chrzanowski, fot. http://www.siedlec.pl/miejscowosci/siedlec.htm]