To tytuł wystawy, przygotowanej przez Katolickie Stowarzyszenie ,, Civitas Christiana” a poświęconej nauczaniu Sługi Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego na temat rodziny. Wystawa, która powstała już kilka lat wcześniej, bo przy okazji obchodów 1050 rocznicy ,,Chrztu Polski”, dzięki inicjatywie Oddziału Stowarzyszenia w Wolsztynie, była eksponowana w maju w tamtejszej parafii Świętego Józefa Opiekuna Kościoła. Jest to stosunkowo młoda parafia, erygowana w latach 90. z pięknym, w dodatku bardzo szybko wybudowanym kościołem, co było niewątpliwą zasługą pierwszego proboszcza, ks. kan. Jana Polca, oraz ogromnego zaangażowania parafian.
W ustanowionym przez papieża Franciszka Roku Świętego Józefa, kościół ten ma status świątyni jubileuszowej, z nadanym na ten czas przez abp. Stanisława Gądeckiego – Metropolitę Poznańskiego przywilejem pozyskiwania odpustu zupełnego, pod zwykłymi warunkami. Aktualnym proboszczem parafii jest ksiądz Piotr Bartkowiak – pięćdziesięciokilkuletni kapłan, bardzo życzliwy i otwarty jak się okazuje, na wszelkie inicjatywy, podejmowane przez ludzi świeckich.
Długo wszyscy czekaliśmy na dzień beatyfikacji Sługi Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego, Dziś już na szczęście wiemy, że uroczystość ta, planowana pierwotnie na dzień 07 czerwca 2019 roku i z powodu pandemii przesunięta w czasie, ostatecznie, odbędzie się w Warszawie 12 września tego roku.
Czas oczekiwania na ten doniosły akt religijny jakim będzie niewątpliwie sama uroczystość beatyfikacji, a także wspomnienie 40. rocznicy śmierci Prymasa, rozpoczęto w tej wolsztyńskiej parafii wspomnianą wystawą. Jej poszczególne plansze, a jest ich ogółem czternaście, dotyczą więc rodziny; jej duchowości, a także narodu i państwa, mężczyzny i kobiety, matki i ojca, rodzicielstwa, wychowania, wreszcie nadziei ku przyszłości…
W wyłożonej na tę okoliczność księdze pamiątkowej, ktoś, dziękując Stowarzyszeniu za wystawę, przytoczył słowa Prymasa: ,, Ludzie mówią, że czas to pieniądz, a ja wam mówię, że czas to Miłość”. I dalej dodając już od siebie: ,,Oby te znamienne słowa Księdza Prymasa Wyszyńskiego, na beatyfikację którego czekamy, były dla nas drogowskazem”. A ktoś inny: ,,Boże błogosław nasze rodziny! Duchu Święty działaj i umacniaj”!
Rozważając problem nauczania Sługi Bożego kardynała Stefana Wyszyńskiego na temat rodziny, warto zapytać, skąd się w ogóle wzięło u niego to zainteresowanie polską rodziną i dlaczego stała się ona jednym z ważnych tematów jego pasterskiego nauczania. Po pierwsze, to on sam wzrastał w rodzinie, która miała duży kult Matki Bożej. Jego ojciec Stanisław, był bardzo związany z Jasną Górą, gdzie często z synem pielgrzymował, pokazując mu cudowny obraz czarnej Madonny w jasnogórskiej kaplicy. Z kolei matka Julianna, miała szczególne nabożeństwo do Matki Bożej Ostrobramskiej. To właśnie rodzice zaszczepili w nim kult dla Matki Bożej. Wiele lat później, Prymas tak wspominał tamten czas: ,, …nad moim łóżkiem w domu rodzinnym, wisiały dwa obrazy – Matki Bożej Częstochowskiej i Matki Bożej Ostrobramskiej. I chociaż w tamtych czasach nie byłem skłonny do modlitwy klęcząc na kolanach, to zawsze tak było w zwyczaju w czasie wieczornego różańca. Zawsze po przebudzeniu, długo przyglądałem się ,,Czarnej Pani, oraz tej ,,Białej”…
Wszelkie jego późniejsze dzieła, jakie podejmował już jako kapłan, biskup i Prymas, były owocem wypowiedzianej 14 lutego 1953 roku deklaracji: ,,Wszystko postawiłem na Maryję”. Ten ,,nurt maryjny” jasno pokazuje ważność podjętego tematu rodziny w jego nauczaniu.
Jest też w nauczaniu Kardynała Wyszyńskiego o rodzinie coś, co nazwalibyśmy ,,nurtem narodowym”, z którego wynikało jego przeświadczenie o tym, że ówcześni rządzący, chcąc mieć władzę nad narodem, uderzą w rodzinę. I rzeczywiście taką politykę wobec rodziny, komuniści w czasie swoich rządów, konsekwentnie wprowadzali w życie. Stąd ta wielka troska Prymasa o polska rodzinę.
Trzeba pamiętać też i o tym, że nie byłoby pewnie papieża rodziny, jakim okazał się Jan Paweł II, gdyby nie owa troska Prymasa. Jest bowiem wyraźny związek między tym czego nauczał Prymas o rodzinie, a co potem kardynał Wojtyła już jako papież wprowadzał w życie dla całego Kościoła. Dość wspomnieć chociażby papieski ,,List do rodzin”, czy zainicjowane przez Jana Pawła II ,,Spotkanie rodzin w Denver” w Stanach Zjednoczonych. Nauczanie Prymasa nt. Rodziny wynikało również tego, że już jako młody kapłan i wykładowca seminaryjny, zajmował się bardzo mocno sprawami społecznymi.
Ksiądz Prymas Wyszyński rodzinę porównywał do dzieła sztuki, gdyż tworzona jest podobnie jak to dzieło, z wielkim trudem. Ale żeby rodzina była prawdziwym dziełem sztuki, wymagany jest trud zwycięstwa nad sobą każdego z jej członków. Ze względu zaś na różne słabości i egoizm, tylko rodzina ,,Bogiem silna” jest prawdziwym dziełem sztuki. I dodawał Prymas, że gwarantem rodziny jest sam Bóg, i że nie ma rodziny chrześcijańskiej bez odniesienia się do Boga, który daje łaskę i możliwość zrealizowania tego, że możemy pokonywać wszelkie słabości…
Obok pomocy Bożej, bardzo ważne – jak podkreślał Prymas jest to, aby rodzina była odczytywana w kontekście społecznym. Mówił, że państwo będzie zdrowe tylko wtedy, gdy będą zdrowe rodziny, bo jedno ma wpływ na to drugie…
Jego receptą na zdrową rodzinę jest nieustanna modlitwa za rodziny. To po pierwsze. Po drugie – to dawanie świadectwa, bycie ,,latarniami” w ten sposób, aby rodziny, ich życie, i ich przykład rodzinny był – jak to ujął – ,,święcący”. I aby w parafiach, w diecezjach myśleć o tym, co zrobić, jakie znaleźć rozwiązanie dla konkretnego małżeństwa czy konkretnej rodziny; jak zachęcić i jak zareklamować piękno małżeństwa i rodziny…
Zakończmy może cytatem słów księdza Prymasa, wypowiedzianych 08 maja 1978 roku w uroczystość świętego Stanisława biskupa na Skałce w Krakowie. Mówił on tak: ,,Z ładem serca każdego narodu, musi się łączyć ład rodziny, bo w rodzinie buduje się porządek społeczny. Tam powstaje organizm narodowy, gdzie naród składa się z rodzin. Dlatego też rodziny zapewniające pokój, muszą stać na straży życia społecznego i publicznego. Życie społeczne musi być oparte na właściwym rozumieniu małżeństwa i rodziny. Jeśli z tego zrezygnujemy, to bardzo szybko nasze życie społeczne przewróci się do góry nogami…”
Włodzimierz J. Chrzanowski