To drugi już film dokumentalny o śp. arcybiskupie Antonim Baraniaku, byłym metropolicie poznańskim; w latach 50. więźniu na Rakowieckiej w Warszawie, „męczenniku” komunizmu. Obraz otrzymał kilka prestiżowych nagród m.in. tegorocznego „Feniksa” w kategorii multimedia. W czwartek 24 maja staraniem miejscowego oddziału Stowarzyszenia „Civitas Christiana” miała miejsce prezentacja tego filmu w sali widowiskowej Wolsztyńskiego Domu Kultury.
Autorką obu filmów jest poznańska dziennikarka Jolanta Hajdasz, która była obecna na wspomnianej prezentacji. Przedstawia w nich postać bohaterskiego, lecz nieco zapomnianego biskupa, który w latach pięćdziesiątych przez przeszło dwa lata przebywał w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Dla ówczesnego dyrektora sekretariatu Prymasa Wyszyńskiego był to czas okrutnych przesłuchań i bestialskich tortur, za pomocą których chciano wymusić na nim zeznania, pozwalające na zorganizowanie pokazowego procesu przeciwko Prymasowi. Nie udało się to na szczęście, co według opinii historyków, uchroniło Kościół w Polsce przed scenariuszem węgierskim. Tam skazano prymasa Węgier Józsefa Mindszentyego za rzekomą zdradę stanu na dożywotnie więzienie po zeznaniach jednego z najbliższych jego współpracowników, co w efekcie dało początek ogromnym prześladowaniom tamtejszego Kościoła.
Zarówno pierwszy film o arcybiskupie Antonim Baraniaku „Zapomniane męczeństwo” z roku 2012, jak i ten drugi, autorka nakręciła – jak mówi – po to, aby opowiedzieć ciekawą i ważną dla naszego narodu i Kościoła historię bohaterskich losów jednego z najważniejszych hierarchów polskiego episkopatu.
Jak wynika z dokumentów IPN – u, służby charakteryzowały abp. Baraniaka jako „przeciwnika ustroju socjalistycznego i inicjatora szeregu akcji wrogich PRL…”. Dokumenty nie pozostawiają złudzeń, że władze chciały uczynić z niego głównego świadka oskarżenia przeciwko Prymasowi. Za wszelką cenę starano się tego niezłomnego biskupa złamać w więzieniu, stosując takie praktyki jak na przykład wrzucanie nagiego więźnia do celi, w której z góry płynęły fekalia i wydobywanie go z niej co jakiś czas, by podsunąć mu tzw.„lojalkę” do podpisania. Biciem i torturami zamierzano wymusić na nim zeznania przeciwko internowanemu Prymasowi Stefanowi Wyszyńskiemu. Ale na próżno.
Wycieńczony i schorowany bp Baraniak, odzyskawszy w październiku 1956 r. wolność, powrócił do Sekretariatu Prymasa Polski i tam posługiwał do października 1957, czyli do czasu objęcia arcybiskupstwa w Poznaniu. Władze zgodziły się na to, sądząc, że z uwagi na jego zły stan zdrowia posługa ta będzie trwała krótko. Tymczasem Arcybiskup przez okres dwudziestu lat, obok pracy na rzecz archidiecezji, włączył się aktywnie w prace Soboru Watykańskiego II, a także w działania wokół przygotowań do Millenium Chrztu Polski.
Po projekcji filmu, zbierano podpisy poparcia dla wniosku do Prezydenta Andrzeja Dudy o pośmiertne odznaczenie abp. Baraniaka za jego zasługi dla Kościoła i państwa, oraz do Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp. Stanisława Gadeckiego o wszczęcie jego procesu beatyfikacyjnego.
[txt Włodzimierz Chrzanowski, fot. „Głos Wolsztyński”, wikipedia.pl]