Eugeniusz Paukszta – pisarz nie całkiem znany

Jeśli wędrując po Wielkopolsce, uda nam się zawitać do leżącego w jej zachodniej części – Wolsztyna, zobaczymy tam na jednym z budynków gdzie mieściła się  kiedyś księgarnia, tablicę poświęconą Eugeniuszowi Paukszcie – pisarzowi Ziem Zachodnich i Północnych. W sierpniu przypadła setna rocznica jego urodzin.

Paukszta urodził się w Wilnie, ale większość życia spędził w Poznaniu. Tam też został pochowany na cmentarzu junikowskim. I choć historycy literatury zaliczają go do pisarzy poznańskich, jako jednego z trzech najważniejszych obok Romana Brandstaettera  i Przemysława Bystrzyckiego, to znany jest on głownie z tego, że wprowadził do powojennej literatury pięknej temat zasiedlenia Ziem Północnych (Warmia i Mazury) oraz Zachodnich (Ziemia Lubuska). To historia oraz wielkie procesy społeczne i polityczne, stały się dlań podstawowymi czynnikami, które określały tematykę jego twórczości. Jako świadek i uczestnik a zarazem pisarz i historyk, poprzez losy ludzkie ukazywał dzieje procesów zasiedlania, integracji i adaptacji kulturowej ludności pochodzącej z różnych regionów, zwłaszcza z kresów wschodnich. Do znaczących jego książek, poruszających te problemy, należą takie powieści jak „Trud ziemi nowej”, „Wzrastanie” czy wreszcie „Wszystkie barwy codzienności”.

Gminna Biblioteka Publiczna w Kargowej – fot. Archiwum Biblioteki.

Tablica Eugeniusza Paukszty w Wolsztynie – fot. A.Mądry.

Akcja tej ostatniej rozgrywa się  piętnaście lat po wojnie  w niewymienionym z nazwy małym miasteczku na Ziemi Lubuskiej. Pisarz wnikliwie opisuje rodzącą się tam tożsamość regionalną przybyłych na te tereny osadników. Bagaż z jakim przybyli repatrianci, m. in. z Wileńszczyzny, to trauma przeżytej wojny i opuszczone domy rodzinne. Zastana przez nich rzeczywistość, to naznaczone wojną tereny, nieznane krajobrazy, inna od dotychczas im znanej zabudowa mieszkaniowa. Świat przedstawiony w powieści, to świat w którym zderzają się doświadczenie Polaków i Niemców. Kim są ci nowi przybysze? Jak żyją? Czy i jak udało im się oswoić tę nową, nadodrzańską przestrzeń życiową? Czy wreszcie pozostawione przez dawnych mieszkańców „dobra”, mogą stać się łącznikiem między przeszłością a ich tu i teraz..? Na te i wiele innych pytań czytelnik znajdzie odpowiedź właśnie we „Wszystkich barwach codzienności”. Ta powieść, to jak się wydaje dobra lektura także dla tych, którzy bliżej interesują się problematyką polsko – niemiecką.

Dorobek pisarski Eugeniusza Paukszty, zdaje się jednak wciąż oczekiwać na wszechstronną i dogłębną analizę. Jednym z aspektów, które tego wymaga jest niewątpliwie problem religii, czy mówiąc inaczej – problem sacrum w jego twórczości. Dotyczy to głównie   szeroko pojętej publicystyki w „Rycerzu Niepokalanej” a zwłaszcza w wydawanym w Gorzowie Wlkp. „ Tygodniku Katolickim” – piśmie religijnym dla Ziem Zachodnich i Północnych. Recenzenci jego twórczości, koncentrując się przez lata minionego systemu jedynie, czy może głównie na jego „wizji integracji Ziem Zachodnich i Północnych z Macierzą”, zdawali się nie dostrzegać tego, że choć zmuszony był realizować się w okresie socrealizmu, to wywodził się przecież ze środowiska  chrześcijańskiego. W chrześcijaństwie dostrzegał wartości nadające sens istnieniu, oraz pozwalające na odniesienie ludzkich zmagań do Boga. To oczywiście musiało znajdować wyraz w jego twórczości. Sam Paukszta – jak twierdzi np. ksiądz dr Kazimierz Bednarski1, którego z pisarzem łączyła nić przyjaźni, uważał się za za pisarza katolickiego. Takim postrzegali go też podobno Jerzy Zawieyski, Jan Dobraczyński i Wojciech Żukrowski.

Wspomniany tu ks. Kazimierz Bednarski, jako pewnie jeden z nielicznych o ile nie jedyny, podejmuje temat sacrum w twórczości Eugeniusza Paukszty. Czyni to w szkicu zamieszczonym w po konferencyjnym zwartym opracowaniu, zatytułowanym: „Terebinty prozy poznańskiej”.  Pisze on, że twórczość Eugeniusza Paukszty w aspekcie religijnym można podzielić na taką, która bez reszty związana jest z motywami religijnymi i należą tu głownie felietony religijne w prasie, oraz na tę, która koncentruje się na problematyce  dobra i zła, którą dostrzegamy w jego książkach. Pisarz za najważniejsze swoje zadanie w uprawianiu literatury uważa trafianie do serc i wyobraźni ludzi. W artykułach publikowanych we wspomnianym tu już  „Rycerzu Niepokalanej” a zwłaszcza w „Tygodniku Katolickim”, z którym pisarz związał się po wojnie, widać – pisze ksiądz Bednarski – „wertykalne spojrzenie na człowieka”. Rozwija jego wizję w oparciu o okresy roku liturgicznego, gdzie każdy z tych okresów ma swoje odniesienie do Boga i do człowieka. Przez nie podnosi do rangi sacrum takie m. in. treści jak dziewictwo, macierzyństwo czy w ogóle – kobiecość.

wrastanie-eugeniusz-pauksztaSzczególne znaczenie dla duchowego rozwoju człowieka upatruje Paukszta w dobrze przeżytym okresie Wielkiego Postu. To czas, który daje wierzącemu „specyficzną podnietę do wewnętrznych rozmyślań, do analizy swoich grzechów i do wytyczenia linii swojego postępowania”. Problematykę Wielkiego Postu Paukszta poszerza o odniesienia do życia rodzinnego, wskazując tu przykład rodziców, wagę wspólnej modlitwy rodzinnej, stosunek do chorych itp. Owocem zaś tych wielkopostnych praktyk, ma być sakrament pokuty, zwłaszcza spowiedź wielkanocna. Jest ona bowiem ukoronowaniem tego stanu wewnętrznego, jakim człowiek żyje przez czterdzieści postnych dni. Pisarz wychodzi z założenia, że dla rozwoju duchowego człowieka spowiedź jest konieczna. Tkwi bowiem w nim naturalne poczucie winy i chęć otrzymania przebaczenia oraz rozpoczęcia nowego życia z wiarą w przyrodzoną skłonność człowieka  do dobra, prawdy i piękna.

W twórczości pisarza wyraźne odbicie znajduje też  problem moralnej kondycji Polaków w ogóle. Już w latach 50. dostrzegał on przejawy patologii, które dziś objawiają się nam ze zdwojoną niejako siłą i są przejawem naszej  moralnej słabości. Mowa tu głównie o aborcji, którą pisarz postrzegał jako stan chorobowy narodu. Widział także ogólną demoralizację społeczeństwa, luźne związki małżeńskie, osłabienie więzi rodzinnych, sprostytuowanie młodzieży czy wreszcie alkoholizm. Podkreślał równocześnie naturalność związku mężczyzny i kobiety, wagę dzietności  oraz miłości rodzinnej, opartej na miłości małżeńskiej i na miłości do dzieci. Uważał że „rodzina jest szczęściem na ziemi” a jako wzór prawdziwej rodziny pisarz dawał przykład Świętej Rodziny z Nazaretu.

800px-Eug.Paukszta_Tomb_Poznan

Grób Eugeniusza Paukszty na cmentarzu junikowskim w Poznaniu – fot. Wikipedia

Od kilkunastu lat księgarnia wolsztyńska ma już inną siedzibę i nie nosi imienia Eugeniusza Paukszty. Tylko odsłonięta w 1982 roku  tablica przypomina o tym, że ten poznański pisarz Ziem Zachodnich bywał czasem w Wolsztynie, który zanim powrócił do Wielkopolski, przez wiele lat „był lubuski”. Dziś imię pisarza nosi gminna biblioteka publiczna w niedalekiej Kargowej w województwie lubuskim. Być może to właśnie Kargowa jest tym niewymienionym z nazwy miasteczkiem „Wszystkich barw codzienności”. 

IMG_8467

Gminna Biblioteka Publiczna w Kargowej – fot. Arch. Biblioteki.

 

  1. Ks. dr Kazimierz Bednarski wart tu jest jeszcze wspomnienia  dlatego, że jako pierwszy pośród duchownych, otrzymał w 1991 r. stowarzyszeniową Nagrodę im. Ks. Bolesława Domańskiego, za działalność duszpastersko – wychowawczą i pracę organiczną, zgodną z ideałami ks. Patrona, w jednej z koszalińskich parafii.

[txt. Włodzimierz Chrzanowski]